Cześć!
Mój blog przeszedł małą metamorfozę. Ostatnio miałam więcej czasu, więc popracowałam trochę nad wyglądem. :)
I jak wrażenia? Bo ja jestem zadowolona.
A dzisiaj będzie taki lajtowy post modowy. :)
Jak już wszyscy wiemy cały czas trwają w sklepach zimowe wyprzedaże. Lubię takie okazje, bo wtedy można za naprawdę niewielkie pieniądze kupić coś fajnego. Tylko najważniejsze żeby przy tym nie stracić głowy, bo co z tego że kupimy jakiś ciuch tanio skoro wrzucimy go do szafy i nigdy go nie założymy, bo jest już niemodny albo nam się po prostu odwidziało.
Nie mówię że ja jestem idealna, bo też często zdarzało mi się nakupować ciuchów, a później zastanawiałam się co ja myślałam gdy to kupowałam (??). No cóż, tak to jest jak się widzi w sklepach wielkie napisy SALE, WYPRZEDAŻ -70% - można wtedy zgłupieć... :P Ale człowiek uczy się na błędach i teraz zanim coś kupię to 1000 razy zastanowię się czy to faktycznie potrzebuję i czy będę w tym chodzić.
Jak widzicie trochę poszalałam. Jednak wszystko to co kupiłam to ubrania do śmigania na co dzień. Czyli bluzy, swetry, spodnie i nawet znalazły się krótkie spodenki dżinsowe na lato. :)
bluzka wykończona koronką HOUSE
krótkie spodenki z wysokim stanem STRADIVARIUS
bluzy BERSHKA
śliczne rękawiczki skórzane z kokardką HOUSE
Oprócz tych rzeczy udało mi się jeszcze kupić piękną koronkową sukienkę w kolorze czerwonym, ale o niej napiszę w osobnym poście. Dlaczego? Bo tę sukienkę planuję założyć 14 lutego i chciałam Wam w całości pokazać moją walentynkową stylizację. :)
A Wy daliście się ponieść wyprzedażowemu szaleństwu? :)
Pozdrawiam,
A